colonelturnip colonelturnip
909
BLOG

Błaszczaki dwa

colonelturnip colonelturnip Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Czasami człowiek musi. Inaczej się udusi.

Jaka nieprawdopodobna siła, jaki niezwykły splot przypadków i zbiegów okoliczności powodują, że panowie Błaszczak i ten drugi,  z twarzy podobny do Janickiego, z inteligencji zaś całkowity rzeczonego OberBORa klon pozostają jeszcze na stanowiskach?

Powinni wylecieć - z hukiem, ale też z wilczymi biletami.

Bo jak to właściwie jest? Błaszczaki te dwa ogłaszają, że za PO to nie było lepiej z tymi wypadkami - oj nie było,panocku, dobrze, a nawet było całkiem źle.  A, bo to, wicie, rozumicie, towa, tfu.... suwereny wy moje, wicie - tych wypadków to dużo bywało, wicie, a to dwadzieścia cztery  - we w roku, panocku, 2015, a to dwadzieścia i pięć, łońskiego roku, a tu popatrzta we w  2014- 26 ich było. 

Czyli rok w rok profesjonaliści z BORu co najmniej ćwierć setki razy uczestniczyli w wypadkach, kolizjach i zdarzeniach drogowych.

W sumie przez trzy lata zdążyli nauszkadzać sprzętu siedemdziesiąt pięć razy. Zaiste - imponująca liczba.

Coś mi się wydaje, że profesjonalizm tych BORowców jest odwrotnie proporcjonalny do ich arogancji na drodze.

Jeżeli ktoś, dajmy na to jakiś minister  Błaszczak - przez ponad rok nie potrafił wylać na zbity pysk tych nieudolnych BORowców, wymusić na tych... właściwie nie wiem, jakiego słowa użyć - no przecież nie ochroniarzach... czy ja wiem - wożnicach(?) stosowania procedur - to sam się do wylania i to potężnym kopem w zad nadaje.

Więc cały ten BOR - a przynajmniej część odpowiedzialna za przejazdy i flotę - powinien zostać zaorany.

I to łącznie z aktualnym ObeBORem samochodowego BORu, Czy też dżungli.

To po pierwsze.

Po drugie - kwetia winy i odpowiedzialności za kolizję w tym konkretnym przypadku.

Pojazdy uprzywilejowane mogą łamać przepisy Kodeksu Drogowego. Bo są uprzywilejowane właśnie. Ale jest haczyk - haczyk polega na tym, że decyzję - na własną odpowiedzialność podejmuje kierowca takiego pojazdu oceniając zagrożenie. Tu ocenił źle - czego nie trzeba udowadniać, wystarczy spojrzeć na skutki. I wszystko jest ok - dopóki podczas manewru niezgodnego z zasadami ruchu drogowego, nie dojdzie do wypadku - i nie pojawią się poszkodowani.

Bo w takiej sytuacji, a takie sytuacje już bywały, o winie rozstrzygają sądy - i taki  kierowca uznawany jest zazwyczaj przez sąd - za co najmniej współwinnego.

To BORowiec jest odpowiedzialny za tą kraksę. I to wcale nie ten, który prowadził samochód PBS, tylko ten, który jechał na czele. On podął decyzję o wyprzedzaniu na podwójnej ciągłej tuż przed skrzyżowaniem.

Tu żadne zaklęcia nie pomogą. Źle ocenił sytuację, zlekceważył zagrożenie i doprowadził do kraksy.

Coś Wam powiem. Naprawdę dużo jeżdżę. I jestem w stanie sobie wyobrazić, że młody chłopak oślepiany kogutem jadącego po jego lewej stronie samochodu BOR, pierwszego samochodu, mógł zgłupieć i i nie zauważyć kolejnego. Zdarza się, że patrząc w lusterko (wieczorem, oślepiany światłami) nie jestem pewien, czy samochód za mną jest na lewym, czy prawym pasie. Ja jeżdżę od dwudziestu pięciu lat. Ten chłopak od paru. Wyobrażam sobie jednak, że w niesprzyjających warunkach mógłbym popełnić ten sam błąd, co on. Nie zorientować się, że po jego lewej stronie pędzi kolejna limuzyna.

I nikt mi nie powie, że BOR nie mógł przewidzieć takiej sytuacji.  I ZREDUKOWAĆ prędkość, jeśli już z jakiegoś niepojętego powodu musieli wyprzedzać?

Albowiem zachodzi tu klasyczne NIEDOSTOSOWANIE prędkości do warunków jazdy. Czego nie zamierzam tłumaczyć. Nieważne z jaką prędkością jechała kolumna - jechała za szybko. Czemu? Bo BORowiec nie uniknął zderzenia. CBDO.

Inna sprawa, że wielokrotnie spotykałem BORowców na drodze. Ci chłopcy nigdy nie jechali z prędkością dozwoloną. Zawsze szybciej - co nie jest niczym nagannym, bo na sygnale mają do tego prawo. Nie wierzę, że jechali 50. Myślę, że około 70-80. To zresztą nie ma większego zaczenia. Nawet gdyby jechli 30/h - też jechaliby za szybko!

Jeszcze dwie rzeczy. 

Dyskusja o tym, czy BORowiec PBS zrobił dobrze, czy źle wymijając seicento, wydaje mi się całkowicie bezprzedmiotowa.

Wydaje mi się, że w ogóle nie miał możliwości zrobienia czegokolwiek. 

Seicento trafiło AUDI w koło i prawdopodobnie limuzyna stała się bytem całkowicie niezależnym od woli kierowcy.  I z zabkokowanym kołem trafiło w drzewo. I tyle. Obejrzyjcie sobie zdjęcia tego AUDI. Mogę się mylić, ale to bardzo prawdopodobny scenariusz.  Nie ma w tym ani  winy, ani zasługi kierowcy. 

Przypadek po prostu.

A kto chce się zapoznać z innymi osiągnięciami tych ludków, tych woźniców, tych...borowców, niech zajrzy pod ten adres:

http://wpolityce.pl/polityka/327233-jak-bor-jezdzil-za-rzadow-po-psl-pijani-funkcjonariusze-rozbili-prezydencka-limuzyne-na-drzewie-zniszczyli-radiowoz

Wg mnie - Błaszczaki dokonały samozaorania.

Nie chce mi się korygować tego tekstu pod względem formalnym, gramatycznym, czy jakimkolwiek innym. Za błędy i formę przepraszam. jestem zły i zmęczony. I najważniejsze - życzenia dla PBS. Niech szybko wraca do zdrowia. I zrobi porządek z Błaszczakami.


Zły i zmęczony.


I najważniejsze - życzenia dla PBS. Niech szybko wraca do zdrowia.  I zrobi porządek z Błaszczakami.



wysoki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości