colonelturnip colonelturnip
248
BLOG

Takatakata, czyli Janusze wojskowości.

colonelturnip colonelturnip Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Takatakata, o ile dobrze pamiętam miano, to była postać z któregoś z belgijskich pism komiksowych – Spirou, bodajże - taki chiński niby-żołnierzyk. Wyglądał jak żołnierz, salutował jak żołnierz – i robił wszystko odwrotnie, niż inni żołnierze.

Od lat w okolicy pierwszego sierpnia – zawsze to samo – ktoś pisze tekst poddający w wątpliwość  zasadność  Powstania Warszawskiego.  I zaczyna się ostrzał patriotycznym frazesem. Takim takatakatowskim.

To będzie krótka notka. Dla wszystkich takatakatowców.

Otóż drodzy takatakatowcy – nie da się. To jest po prostu niemożliwe, na jakimkolwiek ze światów i antyświatów – nie da się wygrać starcia, w którym z jednej strony stoją dobrze uzbrojone, przeszkolone, doświadczone – i silnie zmotywowane jednostki uzbrojone w broń maszynową, działa, lotnictwo, wspomagane przez jednostki łączności i rozpoznania, a z drugiej dzieci wyposażone głównie w swój patriotyzm.

Drodzy moi takatakatowcy – żadna armia na świecie nie rozpoczyna natarcia nie dysponując  przewagą liczebną i przewagą w uzbrojeniu. Nikt na to nie wpadł. Żaden geniusz strategii.  Żadna armia na świecie nie rozpoczyna ataku nie dysponując adekwatnymi do zadania środkami.  Bo to jest gotowa recepta na holocaust. Genocyd. Klęskę. Widzicie drodzy takatakatowcy – było takie Westerplatte, stu sześćdziesięciu żołnierzy – okopanych, przygotowanych, zmotywowanych. Powstrzymywali znaczące siły wroga przez dni siedem. Dlaczego? Bo to było dobrze przygotowane i zabezpieczone wojsko.  Stu sześćdziesięciu ludzi opierało się przeważającym siłom wroga. Bo byli odpowiednio przygotowani, aprowizowani i wyposażeni. Walczyli z żołnierzami, a nie z dziećmi. I dali radę – poddali się, gdy uznali, że dalsza walka nie ma sensu. To jest – drodzy takatakatowcy – prawdziwa armia. Taka jak na Westerplatte. Taka jak pod Wizną.

Teraz sobie pomyślcie – 160 dobrze wyposażonych i zabezpieczonych żołnierzy przez 7 dni powstrzymuje znacznie silniejsze siły wroga. Żołnierzy wroga. Teraz pomyślcie – co może 17 000, wrogich – ale również znakomicie zmotywowanych i wyszkolonych żołnierzy niemieckich w konfrontacji z trzema tysiącami niedozbrojonych i niewyszkolonych nastolatków i młodzików?  Plus 17 000 innych dzieci z drągami.

Otóż może wszystko.

Sprawdżcie sobie drodzy takatakatowcy – jakie były założone militarne cele Powstania.

Sprawdżcie ile z nich zdobyto.

Sprawdżcie, jakie były polityczne cele Powstania – i jakie osiągnięto.

Może łaskawie zapoznajcie się z historią Powstania. Z jego genezą. Może uświadomcie sobie, że decyzja o wybuchu powstania została narzucona bezwolnemu Komorowskiemu przez praktycznie trzech ludzi. Poza pozostałymi członkami KG. Ostateczna decyzja zapadła przy nieobecności większości członków KG AK. 

To tyle odnośnie Januszów strategii, którzy sprokurowali nam Powstanie.

Co do żołnierzy – tych dzieci bez broni, które wytrwały 63 dni. Wieczna chwała i szacunek. 

wysoki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura